środa, 30 lipca 2014

Rozdział 1


Pierwszy dzień w Londynie. Wstałam jako pierwsza. Jednak co się dziwić. Wraz z Demi idziemy jutro do szkoły, a ta pewnie chce się dobrze wyspać. Sama bym pewnie jeszcze pospała, ale ja tu przyjechałam spełniać swoje marzenia.
- Już nie śpisz?- Usłyszałam, za sobą głos przyjaciółki.
- To ja się dziwię, że ty już nie śpisz.- Powiedziałam siadając przy kuchennym stole.
- Idę z Tobą na miasto. Przecież ktoś musi Ci pomóc szukać szkoły baletowej.- Uśmiechnęła się.
- Nie musisz. Najpierw muszę znaleźć dodatkową pracę.- Odpowiedziałam, a ta jedynie przewróciła oczami.
- Błagam Cię praca to nie wszystko. Musisz też się zabawić. Jesteś młoda.- Mówiła Demi. Ona zawsze taka była. Szalona i zwariowana. Nie raz jej się również dostawało, że nie trzymała języka za zębami. Mówiła to co jej ślina na język przyniesie. Jednak zawsze mówiła głośno o swoich poglądach na świat. Nigdy się nie bała, że powie coś nie tak, czy komuś się to po prostu nie spodoba. Za to ją podziwiam.- Więc jak?- Spytała wyrywając mnie za myśleń.
- A co mówiłaś?
- Hope znów mnie nie słuchałaś?  Pytałam się, czy idziemy dziś na imprezę, czy coś?
- Demi jutro mamy iść do szkoły, a ty chcesz iść z kacem? Znam Cię dość długo i wiem jak u Ciebie się to kończy. Pamiętasz jak wymknęłaś się z domu dziecka?
- Proszę cię, to było dawno, a po za tym nie było tak źle.- Tłumaczyła się.
- Rzygałaś jak kot. W nocy trzymałam Ci włosy, abyś ich sobie nie obrzygała. Wypiłaś cztery butelki wody, a nie wspomnę o tym, że gdy przyszła dyrektorka domu dziecka to na nią wymiotowałaś. Musiałam kłamać, że masz zatrucie. Cudem mi uwierzyli.
- Dlatego się przyjaźnimy.- Uśmiechnęła się.
- Powiedzmy. Demi proszę Cię.
- Dobra, dobra. Znajdę tą pracą, ale jak ją znajdę idziemy na imprezę.- Stwierdziła to.
- Okej.- Uśmiechnęłam się do niej.
- To jak ubieramy się i idziemy?- Spytała śmiesznie ruszając brwiami.- Bo mam ochotę na dobą kawę z   Starbucks'a.- Dodała idąc do swojego pokoju.
- Jak zawsze!- Krzyknęłam za nią i poszłam do siebie. Z walizki wyciągnęłam jakieś ubrania i zajęłam jako pierwsza łazienkę. Wykonałam poranną toaletę i się ubrałam. Po mnie weszła Demi, a po dwudziestu minutach wyszła i razem poszłyśmy na miasto. Muszę przyznać, że Londyn to duże miasto. Tak jak wcześniej wspomniała Demi to wstąpiłyśmy do Starbucks'a. Mimo godzin pracy jak i szkolnych było to dużo młodzieży.
- Wagary.- Powiedziała do mnie Demi.- Też będziemy chodzić.- Dodała z uśmiechem.
- Zamawiaj to co masz zamawiać i idziemy.- Odpowiedziałam.
- Dzień dobry co podać?- Zapytała się kasjerka za ladą.
- Dwie latte z bitą śmietaną.- Odpowiedziała Demi.
- Razem sześć funtów.- Zapłaciłam za nas dwie.- Zaraz będzie gotowa.- Dodała biorąc ode mnie pieniądze.
- Na kogo tak patrzysz?- Spytałam.
- Na tą parę. Co chłopaki widzą w takich laskach?- Zapytała się mnie.- My zawsze spotykamy dupków.
- Możemy o tym nie mówić?- Zapytałam się.
- Jasne.
- Proszę oto wasze kawy.- Powiedziała kasjerka.- A może którą z waz jest chętna na pracę u nas? Poszukujemy kelnerki.- Spytała z uśmiechem. Spojrzałam na Demi, ale ta odwróciła głowę. Zawsze tak obi, gdy nie jest zainteresowana.
- Ja jestem.- Powiedziałam z uśmiechem.
- To świetnie. Dam ci do wypełnienia papiery i jutro przyniesiesz. Poczekaj.- Powiedziała i gdzieś poszła.
-  Załatwisz mi jakieś zniżki?- Zapytała się Demi z uśmiechem.
- Chciałabyś.- Powiedziałam, a w tym czasie przyszła dziewczyna z papierami.
- Musisz je wypełnić i jutro mi przynieś. Jak by minie tu nie było zapytaj się o Katy.- Uśmiechnęła się.- To tyle. Muszę wracać do pracy.- Dodała i odeszła.
- Myślisz, że Cię przyjmą?
- No mam taką nadzieję.- Powiedziałam.- Chodźmy już.- Dodałam obracając się, jednocześnie na kogoś wpadając na jakąś dziewczynę. Przez to wylałam swoją latte na jej białą bluzkę.- Ja, ja bardzo przepraszam. Nie chciałam tego zrobić.- Mówiłam.
- Czy ty wiesz, ile mnie ta bluzka kosztowała?!- Dziewczyna uniosła głos.
- Domyślam się, że drogo.- Powiedziałam nie pewnie.
- To dobrze myślisz! Co ty sobie wyobrażasz?!- Teraz oczy klientów zwróciły się w naszą stronę.
- To był wypadek.- Powiedziałam.- Nie zrobiłam tego celowo.
- Amanda co się dzieję?- Zapytał się jakiś chłopak.
- Ta idiotka wylała na mnie latte!
- Ej! Tylko nie idiotka!- Tym razem głos uniosła Demi.- Nie pozwalaj sobie! To był wypadek! Po za tym powinnaś jej dziękować bo ta bluzka to dno.- Ostatnie słowo podkreśliła.
- Dno?! Słuchaj ja znam się na modzie, nie to co ty.
- Jak ty tą swoją ścierkę nazywasz modą  to ja nie mam pytań.- Powiedziała Demi. Tamta otworzyła usta, a po chwili je zamknęła. Następnie zwróciła się do mnie.
- A Ty mi jeszcze za to zapłacisz. Chodź idziemy Liam.- Powiedziała do chłopaka obracając się na pięcie. Jednak ten przypatrywał się Demi.
- Jak masz na imię?- Zapytał się.
- Demi, ale nie wiem po co Ci to bo i tak masz dziewczynę.
- Amanda? Proszę Cię to nie moja dziewczyna, tylko przyjaciela.- Powiedział z delikatnym uśmiechem.- Liam jestem.- Dodał.- Przepraszam za nią.- Zwrócił się do mnie.- Jednak mam nadzieję, że się jeszcze spotkamy Demi.
- Może.- Powiedziała moja przyjaciółka, a ten obrócił się i odszedł.
- On do Ciebie zarywał.- Uśmiechnęłam się.
- Nie jestem w moim typem, a po za tym przyjaźni się tą jędzą.- Powiedziała.- Zamawiasz jeszcze raz latte?
- Wiesz co? Podaruję sobie dzisiaj. Chodźmy bo nigdy nie znajdziemy tej szkoły tanecznej.- Powiedziałam i wyszłyśmy.

~*~


Szukanie szkoły tanecznej okazało się katastrofą.
- Słuchaj ta pierwsza nie była taka zła. Może tam wrócimy?
- Ehh masz rację. Wrócimy tam i się zapiszę.- Uśmiechnęłam się delikatnie.- Tylko będę musiała przejść te testy, a ich się boję.
- Dziewczyno dasz radę. Co to dla Ciebie?
- Może masz rację? Dobra to ty idź do domu i zrób coś do jedzenia, a ja t pójdę i załatwię.- Powiedziałam, a ona tylko westchnęła.
- Okej, ale jak przyjdziesz wszystko mi opowiesz.
- Nie ma spawy.- Uśmiechnęłam się.- Pa.- Pożegnałam się z nią i poszłam do pierwszej szkoły tańca. Gdy doszłam na miejsce od razu podeszłam do starszej pani.
- Jednak wróciłaś?
- Tak. Jest możliwość zapisu się?
- Tak, ale jak wcześniej mówiłam będziesz musiała przejść test. Musimy wiedzieć do jakiej grupy Cię dać.- Powiedziała z uśmiechem.- Pasuję Ci jutro o 18? Albo nie przyjdź przed 18 bo zapomniałam, że sala do baletu będzie zajęta.
- Ymm raczej tak.- Odpowiedziałam z uśmiechem.
- To wszystko. Więc widzimy się jutro. Do widzenia.
- Do widzenia.- Powiedziałam i zaczęłam się kierować w stronę wyjścia, gdzie zobaczyłam tą dziewczynę z kawiarni. Jeszcze jej mi tu brakowało.
- To znowu ty?- Spytała ze wściekłością w głosie. Jeszcze jej nie przeszło?- Jeszcze tu mam Cię widywać? Obyś nie chodziła na te same zajęcia co ja.- Powiedziała.
- Wątpię.- Odpowiedziałam cicho.
- Co mówiłaś?
- Amanda, chodź zaraz zaczynają się zajęcia!- Krzyknął ktoś za nami. Rozpoznałam ten głos. To był ten cały Liam.
- Już idę, a Zayn jest?!
- Nie dziś go nie będzie. Ma inne plany.
- Dobra zejdź mi z oczu.- Powiedział to do mnie idąc szturchnęła mnie w ramię. Czy może być gorzej?


________________________________________________________
Jak wam się podoba pierwszy rozdział? Liczę na wasze komentarze i propozycję muzyki dla tła :)


3 komentarze:

  1. Świetny, czekam z niecierpliwością na następny. Piszesz tak,że aż po prostu brak mi słów <3 Pozdrawiam. xx

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne. Czekam na następny rozdział ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Ogólnie rozdział jest super, ale na miejscu Hope przyjebałabym tej całej Amandzie a nie stała i słuchała jak mnie obraża, Hope musi być bardziej twarda i stanowcza

    OdpowiedzUsuń