piątek, 8 sierpnia 2014

Rozdział 3


Nad ranem obudziłam się z potwornym bólem głowy. Nie chętnie wstałam z łóżka, ale ból był silniejszy. Weszłam do kuchni w poszukiwaniu jakiś tabletek.
- Cholera.- Powiedziałam, gdy ich nie znalazłam. Dałam się namówić na imprezę, a teraz muszę cierpieć.
- Są tabletki?- Spytała się Demi.
- Nie.- Odpowiedziałam wyjmując kubek z szafki.
- Kawę robisz?- Zapytała.
- Tak.
- A ty w co w nie humorze?
- A ty byś była? Serio ledwo zaczął się ten dzień, a już mam go dość.- Powiedziałam zalewając wrzątkiem kubek z kawą. Już po chwili w kuchni było można poczuć zapach świeżej kawy. Usiadłam przy stole i wzięłam pierwszy łyk.
- Dziś spotykam się z Li.- Oznajmiła mi Demi.
- Mhm. Ledwo go znasz.
- Tylko to nie ja się całowałam z Zayn'em.- Powiedziała podnosząc jedną brew.
- To nie tak. To był impuls. On mnie pocałował, a ja nie wiedząc co obić odwzajemniłam go.- Odpowiedziałam rumieniąc się.
- Ciekawa hipoteza. Tuląc się do niego to też był impuls?
- Skończ. Więcej go nie zobaczę, dobra? To był zły pomysł, aby poderwać byłego Amandy. Nie zrozum mnie źle, ale uważam, że ten pomysł był Twoim najgorszym pomysłem w życiu.- Powiedziałam, a ta zmarszczyła  nos.
- Przestań. Najgorszy? Ale jak cię całował, to było dobrze. Wiesz co? Zastanów się czego ty chcesz. Teraz ty mnie źle nie zrozum, ale sama nie wiesz czego  chcesz. Idę się szykować.- Powiedziała i poszła. Zostałam sama. Tą ciszę przerwał jednak telefon. Odebrałam go i dowiedziałam się, że dostałam pracę. Zaczynam dziś o trzeciej. Mam pięć godzin, aby dojść do siebie po imprezie. Wstałam z krzesła i poszłam do łazienki wziąć prysznic.

~*~

Moja praca nie jest trudna. Jestem zwyczajną kelnerką. Przyjmuję zamówienia i dostarczam je do kasy. Czasem nawet obsługuję za lady. Atmosfera jest dobra i dobrze mi się pracuję. Właśnie szłam na zaplecze, gdy usłyszałam głos mojej przyjaciółki.
- Widzę, że pracę dostałaś.- Powiedziała chłodnym, aczkolwiek miłym głosem.
- Dziś rano zadzwonili. Zapomniałam Ci powiedzieć. Poczekaj pójdę na chwilę na zaplecze.- Uśmiechnęłam się do niej i poszłam. Gdy wróciłam Demi rozmawiała z Liam'em.
- Jesteś już.- Uśmiechnęła się.
- Coś mnie ominęło?- Zapytałam kładąc serwetki na blat.
- Liam zaprasza nas na jakiś wyścig.- Odpowiedziała mi Demi.
- Wyścig?
- Tak. Przyjadę po was. O której kończysz pracę?
- O ósmej, ale będę zmęczona. Jedzcie sami.
- No jak chcesz.
- Hope dalej. Jedź z nami. Może Zayn też będzie.- Uśmiechnęła się, a ja jedynie przewróciłam oczami.
- Czytaj z moich ust: Nigdzie dziś nie jadę.- Powiedziałam.
- Pojedzie, pojedzie.- Oznajmiła Demi.
- Hope! To nie czas na pogaduszki!- Krzyknął mój szef.
- Już idę!- Odkrzyknęłam i zwróciłam się do przyjaciółki.- Muszę iść.- Dodałam i wróciłam do pracy.  Cały dzień to samo. Klient, kawa, podanie jej i przyjęcie zapłaty. Jednak nie mogę narzekać. Pieniądze się przydadzą.
- Hope obsłuż tego klienta.- Powiedziała Ali. Znam ją kilka godzin, ale można z nią porozmawiać o wszystkim.
- Już idę.- Powiedziałam i podeszłam do stolika.- W czym mogę pomóc?- Zapytałam. Dopiero teraz spojrzałam na niego. To był mulat. Uśmiechnął się do mnie.
- Jedną kawę z mlekiem.- Powiedział odkładając menu.
- Już podaję.- Obróciłam się, ale chłopak złapał mnie za rękę i obrócił do siebie.
- Nie dałaś mi numeru.
- Do kogo?- Spytałam nie pewnie.
- Do Ciebie.- Powiedział puszczając moją rękę.- To jak podasz?
- Jestem w pracy. Telefon mam w szatni.- Powiedziałam, a on zmarszczył delikatnie czoło.
- Będziesz na wyścigach?
- Nie, będę zmęczona po pracy.-Odpowiedziałam.- Pójdę przynieś zmówienie.- Dodałam i odeszłam. Muszę go spławić. Nie chce mieć bardziej na pieńku z Amandą. Gdy kończyłam robić kawę dla niego, akurat podszedł do lady.
- Liam omówił się z Twoją przyjaciółką o dziewiątej. Bądź gotowa. Przygotuję coś dla nas.- Uśmiechnął się i wziął ode mnie kawę.- Do zobaczenia.- Dodał i wyszedł. Jak mam się od niego trzymać daleko skoro sam mnie zaprasza na randki? Mam jednak nadzieję, że Amanda się o tym nie dowie.

~*~


W końcu skończyłam pracę. Cały dzień na nogach. Już nie mam siły. Od razu gdy weszłam do domu rzuciłam się na sofę. Zamknęłam oczy i nadal moment miałam odpłynąć do krainy snów do salonu weszła Demi.
- Jedziemy za nie całą godzinę, a ty nie gotowa!?
- Jestem zmęczona. Nie mam siły.- Powiedziałam spokojnie.
- Naszykowałam Ci ubrania. Idź się wykąp i się ubieraj.- Powiedziałam. Podniosła lekko głowę i zmierzyłam ją wzrokiem.
- Daj mi spokój.
- Nie. Ubieraj się.- Powiedziała i znikła w kuchni. Zwlekłam się z sofy i poszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic i owinięta ręcznikiem poszłam do pokoju. Demi nie żartowała. Na moim łóżku leżał dopasowany strój. Cicho westchnęłam i się ubrałam. Zrobiłam makijaż i włosy związałam w kitkę. Gdy byłam już gotowa, akurat zadzwonił dzwonek do drzwi. Wyszłam z pokoju, a tam stał Liam i Demi, którzy się śmiali.
- Mówiłam, że pojedzie.- Powiedziała przyjaciółka.
- No, no Zayn będzie miał nie zły doping.- Uśmiechnął się przyjaciel Mulata
- To on będzie w tym startował?- Spytałam.
- No pewnie. Uwielbia adrenalinę.- Odpowiedział.- Jedziemy?- Zapytał. My na znak odpowiedzi wyszłyśmy z domu. Cały ten wyścig miał się odbyć gdzieś po za Londynem i droga zajęła nam godzinę. Gdy w końcu dojechaliśmy właśnie miało się wszystko zacząć. Li zadzwonił do Zayn'a, a ten po chwili do nas dołączył.
- Kiedy startujesz?- Zapytała się Demi.
- Za chwilę.- Odpowiedział  z uśmiechem i podszedł do mnie.- A mówiłaś, że będziesz odpoczywać.
- Miałam taki zamiar, ale to wszystko dzięki Demi.
- Dziękuję Ci Demi, że ją przyprowadziłaś, ale teraz ją porwę.- Powiedział łapiąc mnie za rękę i zaczęliśmy się oddalać.
- Do kąt idziemy?- Spytałam.
- Zobaczysz moje auto.- Odpowiedział zatrzymując się przy sportowym BMV.
- Wow.
- Przerobiłem silnik i teraz jest o wiele, wiele szybsze.- Powiedział patrząc na mnie.- Mówiłem Ci, że lubię wyścigi.-Dodał z uśmiechem.
- Chyba zaraz startujesz.- Powiedziałam zmieniając temat.
- Jeszcze chwila. Gdy wygram to się ze mną przejdziesz.- Powiedział. Spojrzałam na niego, a on patrzył na mnie tym swoim uroczym uśmiechem.
- Najpierw to musisz pojechać w tym wyścigu, a następnie możemy pogadać o przejażdżce.- Uśmiechnęłam się do niego, a on złapał moją dłoń i delikatnie ją pocałował.
- Muszę iść, ale o niespodziance pogadamy jak przyjadę.- Delikatnie pocałował mnie w policzek i wsiadł do auta. Pojechał na linię startu, a gdy kobieta machnęła flagą ruszyli.


.












______________________________________________________
Ten rozdział mi nie wyszedł tak jak bym chciała -,- Mam jednak nadzieję, że w rozdzielę 4 będzie lepiej i wena mnie przywita. Jeszcze jedno. Dziś wyjeżdżam i nie wiem kiedy będzie następny rozdział

6 komentarzy:

  1. Czekam na szybki next i ten rozdział też był dobry ! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Przecież ten rozdziała jest zajebisty <33333
    Zayn jaki "romantyk" :D czekam na nexta i życze duuuuużo weny :******

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale super! Jestem ciekawa Jak potoczy się ich"znajomość".Rozdział perfekto.czekam na next Anka;D

    OdpowiedzUsuń
  4. Kocham. Kocham. Kocham. Czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie moge doczekać się następnego rozdziału.Rozdział boski ;-*Tosia

    OdpowiedzUsuń